25
List
08

Zima zima

W końcu przyszłą do nas upragniona zima. „Drogowcy” jak co roku ruszyli piaskarki, a kierowcy przekinają ich po cichu (że ich nie ma, że za mało, że za wolno).

Dla osób biegających zima wiąże się z kilkoma niewielkimi utrudnieniami – które dość łatwo przezwyciężyć:

1. Ćmok – czyli zmrok koło 16:00 – ogólnie zanim ktokolwiek zdąży wrócić z pracy. – rozwiązań co najmniej kilka – od znalezienia miejsca do biegania ze sztucznym oświetleniem, przez zakup porządnej diodowej czołówki – na zmianie pory biegania kończąc.

2. Ziąb – czyli temperatury powietrza -10<t<5 – Jeśli już biegasz to wiesz że nie jest to „Tragedia” – w zależności od tego czy jesteś bardzo ciepłolubny, czy tylko „Trochę” – wystarcza podkoszulek z długim rękawem, i coś od wiatru + koniecznie długie spodnie (najlepiej typu leginsy). Tak to szok dla większości facetów – ale kto raz pobiegał w „rajtuzach” ten wie że komfort jest nieporównywalny (termiczny – bo nie podwiewa cię zimne powietrze$, oraz pod względem obtarć). Dla komfortu polecam ubrać lekką czpkę i rękawiczki ew. opaskę. (ręce w czasie biegania marzną najszybciej). Co do butów – jeśli jesteś początkujący – pewnie będziesz biegać w tym co masz – i dobrze! przy tej temperaturze zmiana skarpet na cieplejsze zupełnie wystarczy dla zapewnienia komfortu. Jeśli masz za dużo gotóki, to zawsze można zainwestować w sprzęt który o tej porze roku pojawia się w sklepach (mam na myśli buty jesienno zimowe). W czasie biegu uważamy na „śliskie” i oddychamy normalnie ustami – „ogrzewanie” powietrza nosem nic nie da.. a niepotrzebnie nas zmęczy i jeszcze sobie nos można odmrozić 😉

3. Pieruński ziąb t<-10 – warto włożyć dodatkowego polarka, – czapka i rękawiczki to już obowiązek, w końcu możesz poczuć zimno w stopy … (ale bez przesady żeby z tego powodu rezygnować z biegania). Ogólnie mądrzy ludzie mówią że jak jest <-30 sotpni to nie należy robić mocnych akcentów 😉

4.  Ślizgawica – czyli woda w postaci stałej. Niestety jeśli biegasz w mieście – wahające się temperatury sprzyjają roztapianiu się śniegu, a po zmroku tworzeniu się warstwy lodu – czy to na chodnikach czy to na wybetonowanych parkowych ścieżkach. Biegać się po takiej nawierzchni za bardzo nie da (a wszystko zależy od ilości lodu) – wtedy najlepiej – jeśli to możliwe – przerzucić się na śnieg… nawet 5 czy 8 cm śniegu będzie lepszą nawierzchnią do biegania. Szybkie przebieżki po śliskim to dobrowolne wystawianie się na potencjalną kontuzję.

5. Śnieg – ogólnie bieganie po 2-5 cm świeżego puchu to największa frajda jaka może się trafić 😉 poczujesz się jak byś biegał po przygotowanym dla Ciebie dywanie. Gorzej gdy śniegu jest powyżej kostek. Prawdę powiedziawszy nie znam patentu na takie warunki … – starałem się szukać wtedy ubitych ścieżek, sprawdzałem też „rękawy” – takie jak używane przez ludzi łażących w góry – ale nie sprawdzały się zbyt dobrze przy krótkich butach 😉 (a właściwie były zupełnie do bani). Dla pocieszenia mogę napisać, że podobno bieganie w głębszym śniegu to dobre ćwiczenie „siłowe” – jak nadejdzie w końcu wiosna to siła na pewno się przyda. 

Właściwie to pewnie nic odkrywczego nie napisałem – ale może podzielicie się tym jak wam się biega w zimie?


0 Odpowiedzi to “Zima zima”



  1. Dodaj komentarz

Dodaj komentarz


Statstyka

  • 1 814 klików