01
Kwi
09

Final Decision

Decyzja zapadła – może nie do końca przygotowany, ale pobiegnę w Cracovia Maraton 2009. Spora część osób z „naszego wątku” (patrz „o nas”) wybrało na swój debiut pierwszą edycję Silesia Maraton, ja w tej grupie stałem się „rodzynkiem”, ale CM był już od kilku lat moim celem… i mimo że SM w tym roku wydaje się na prawdę ciekawą propozycją – pozostałem przy spełnianiu swoich marzeń.

Przyznaję że na miesiąc przed maratonem mam już pietra – w szczególności po ostatnich treningach – w niedzielę realizowałem wybieganie 30km… i nieźle dało mi to się „we znaki” a przecież na maratonie zostanie jeszcze 12 !! Liczę jednak na to, że odpowiednia „superkompensacja” i adrenalina na starcie dadzą dodatkowego kopa na przebycie tego dystansu.

Jeszcze 3 tygodnie – w planach – 2 długie wybiegania, 1 trening długich interwałow (coś koło 4x2000m albo 3×3000) – przynajmniej jedno długie wb2… a reszta to trochę truchtania.
Ostatnie starty były obiecujące – półmaraton marzanny pokonałem w czasie brutto 1:50:01 – ale maraton to zupełnie inna bajka… 😉 trochę to jednak dalej niż mi się kiedyś wydawało.

Czy zostanę maratończykiem? (a i to nie jest żart primaaprilisowy)

18
Mar
09

Bieg Powitanie Wiosny – Katowice 15.03.2009r.

Tak się złożyło, że całkiem spora ilość osób – bliżej lub dalej związanych z planem debiutu w maratonie w 2009 roku, pojawiła się na biegu w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach, by wspólnie przywitać wiosnę, a jednocześnie sprawdzić jaki wpływ na naszą biegową formę miała przebiegana / przetruchtana zima.

Nasze biegowe plany i ich realizacja wyglądały mniej więcej tak: (tabelka made by Bartess)

Jak widać – zima przyniosła efekty… i chyba wszyscy byli zadowoleni z osiągniętych rezultatów. (No może poza bartess’em który niestety w ostatniej chwili się rozchorował i przyjechał na zawody jedynie w roli kibica i naszego prywatnego fotoreportera)

Na koniec kilka słów o samej imprezie:

Dolina Trzech Stawów – to bardzo malowniczy park niedaleko od centrum Katowic, a jednocześnie całkiem pokaźnych rozmiarów teren zielony. Zawody rozgrywane były na pętli 3 okrążenia po ok 4,5km + jedna prosta „od startu” dla wyrównania dystansu do 15km. Trasa zróżnicowana, z jednym odczuwalnym podbiegiem i zbiegiem na każdym z okrążeń, ale raczej „prosta” w porównaniu np. do trasy z Jaworzna. Jednocześnie z biegiem odbyły się również zawody Nordic Walking.

Bieg ogólnie oceniamy na dobrze przygotowany 😉 choć wyjątkowo zdarzyło się kilka „mniejszych” uchybień. Opóźniony start z powodu konieczności przesuwania grupy 600 biegaczy „kilka kroków do tyłu” – co z kolei było najprawdopodobniej wynikiem niezbyt „szczęśliwego” oznaczenia startu. Brak szatni dla panów (co na szczęście nie było bardzo uciążliwe, bo większość osób przyjechała swoimi samochodami), lekkie zamieszanie gdy biegacze kończący bieg, zaczęli mieszać się z tymi którzy wbiegali na 3’cią pętlę, małe zamieszanie z wydawaniem medali ;-), brak wody „na mecie” 😉 (choć w pobliżu był punkt odżywczy – ale z kolei wiązało się to z przejściem przez trasę po której biegli jeszcze biegacze) etc.. – ale wszystkie uchybienia były raczej „mniejszej wagi” a bieg należy zaliczyć do dobrze zorganizowanych. Biuro zawodów działało bardzo sprawnie, depozyt również. Medali w końcu starczyło dla wszystkich, a na pamiątkę z biegu każdy dostał ładną koszulkę.

Nasze zmagania z trasą uwiecznił bartess… a jego galerię można zobaczyć TU

25
List
08

Zima zima

W końcu przyszłą do nas upragniona zima. „Drogowcy” jak co roku ruszyli piaskarki, a kierowcy przekinają ich po cichu (że ich nie ma, że za mało, że za wolno).

Dla osób biegających zima wiąże się z kilkoma niewielkimi utrudnieniami – które dość łatwo przezwyciężyć:

1. Ćmok – czyli zmrok koło 16:00 – ogólnie zanim ktokolwiek zdąży wrócić z pracy. – rozwiązań co najmniej kilka – od znalezienia miejsca do biegania ze sztucznym oświetleniem, przez zakup porządnej diodowej czołówki – na zmianie pory biegania kończąc.

2. Ziąb – czyli temperatury powietrza -10<t<5 – Jeśli już biegasz to wiesz że nie jest to „Tragedia” – w zależności od tego czy jesteś bardzo ciepłolubny, czy tylko „Trochę” – wystarcza podkoszulek z długim rękawem, i coś od wiatru + koniecznie długie spodnie (najlepiej typu leginsy). Tak to szok dla większości facetów – ale kto raz pobiegał w „rajtuzach” ten wie że komfort jest nieporównywalny (termiczny – bo nie podwiewa cię zimne powietrze$, oraz pod względem obtarć). Dla komfortu polecam ubrać lekką czpkę i rękawiczki ew. opaskę. (ręce w czasie biegania marzną najszybciej). Co do butów – jeśli jesteś początkujący – pewnie będziesz biegać w tym co masz – i dobrze! przy tej temperaturze zmiana skarpet na cieplejsze zupełnie wystarczy dla zapewnienia komfortu. Jeśli masz za dużo gotóki, to zawsze można zainwestować w sprzęt który o tej porze roku pojawia się w sklepach (mam na myśli buty jesienno zimowe). W czasie biegu uważamy na „śliskie” i oddychamy normalnie ustami – „ogrzewanie” powietrza nosem nic nie da.. a niepotrzebnie nas zmęczy i jeszcze sobie nos można odmrozić 😉

3. Pieruński ziąb t<-10 – warto włożyć dodatkowego polarka, – czapka i rękawiczki to już obowiązek, w końcu możesz poczuć zimno w stopy … (ale bez przesady żeby z tego powodu rezygnować z biegania). Ogólnie mądrzy ludzie mówią że jak jest <-30 sotpni to nie należy robić mocnych akcentów 😉

4.  Ślizgawica – czyli woda w postaci stałej. Niestety jeśli biegasz w mieście – wahające się temperatury sprzyjają roztapianiu się śniegu, a po zmroku tworzeniu się warstwy lodu – czy to na chodnikach czy to na wybetonowanych parkowych ścieżkach. Biegać się po takiej nawierzchni za bardzo nie da (a wszystko zależy od ilości lodu) – wtedy najlepiej – jeśli to możliwe – przerzucić się na śnieg… nawet 5 czy 8 cm śniegu będzie lepszą nawierzchnią do biegania. Szybkie przebieżki po śliskim to dobrowolne wystawianie się na potencjalną kontuzję.

5. Śnieg – ogólnie bieganie po 2-5 cm świeżego puchu to największa frajda jaka może się trafić 😉 poczujesz się jak byś biegał po przygotowanym dla Ciebie dywanie. Gorzej gdy śniegu jest powyżej kostek. Prawdę powiedziawszy nie znam patentu na takie warunki … – starałem się szukać wtedy ubitych ścieżek, sprawdzałem też „rękawy” – takie jak używane przez ludzi łażących w góry – ale nie sprawdzały się zbyt dobrze przy krótkich butach 😉 (a właściwie były zupełnie do bani). Dla pocieszenia mogę napisać, że podobno bieganie w głębszym śniegu to dobre ćwiczenie „siłowe” – jak nadejdzie w końcu wiosna to siła na pewno się przyda. 

Właściwie to pewnie nic odkrywczego nie napisałem – ale może podzielicie się tym jak wam się biega w zimie?

19
List
08

Coś się kończy coś się zaczyna.

Skąd biorą się takie pomysły – jak ten – by przebiec maraton?

Prawdopodobnie każdy z nas ma swoją własną historię, swoje własne powody. Niejednokrotnie nie do końca uświadomione – bo czasami tak to po prostu jest – że wychodzisz z domu, idziesz pobiegać, a potem przychodzi ci do głowy, że fajnie by było przebiec TEN „mityczny” MARATON.

Czy każdy może przebiec maraton i dołączyć do tych co „ukończyli” – może nie każdy ale większość, co więcej spora część z nich doczołgała by się nawet w limicie czasu 6h bez jakiś większych przygotowań – przypłącając to co najwyżej 2 tygodniową chorobą i przyżeczeniem „nigdy więcej”.

Skąd się wzięła ta strona ? Z pomysłu ludzi którzy tak jak i ja zaczęli biegać „całkiem niedawno” i zamierzają przebiec swój pierwszy maraton w 2009 roku – przebiec… bez czołgania się, bez zaplanowanego marszu… i w miarę możliwości w dobrej kondycji i z uśmiechem na twarzy, tak by zaraz po skończeniu biegu zamiast „nigdy więcej” – powiedzieć „to kiedy następny maraton?”




Statstyka

  • 1 814 klików